42
Kim i gdzie, czemu, dzięki komu, po co…
Jestem, pytam skąd i dokąd
Ile głupstw, ile niepotrzebnych słów,
Tyle pytań ile nieprzespanych nocy
Ściga mnie i ucieka, czekać nie chce, wciąż przyśpiesza
Coraz częściej brak mi tchu
Więcej za mną niż przed mną, czasu coraz mniej by pojąć
Kto i o co tutaj gra
Gdy brak odwagi ciągle przeszkadza znaleźć się po właściwej stronie
To jedno wiem, że warto mieć nadzieje w prawdzie, że wyzwoli i mnie
Jak to jest, że się wie, a to jak gdyby nic gdy blichtr wciąż uwodzi łatwo tak
Szara maź cały czas otula i znieczula, by w końcu zabić prawdy smak
Wczoraj znów dałem się oszukać i przegrałem wszystko, co z mozołem budowałem
Ile dni tyle sił potrzeba mi na tę walkę, po upadku na powstanie
Od super wizji jest super schiza, nie moje życie, obcy sen
Fałszywe złoto zmieni się w popiół gdy zdoła oczarować mnie
Gdy brak odwagi ciągle przeszkadza znaleźć się po właściwej stronie
To jedno wiem, że warto mieć nadzieje w prawdzie, że wyzwoli i mnie